kręgosłupa, boli ją głowa, ma dreszcze, nie może chodzić. Po podaniu środków przeciwbólowych, unieruchomieniu złamanego uda, rozpoczynamy powolny transport w wózku górskim w świetle czołówek.<br>Jest godzina 5.00 gdy docieramy do stromego zbocza, skąd <orig>wychodzoną</>, spadzistą drogą, asekurując bez przerwy liną, nie bez kłopotów dochodzimy do stojącego obok leśniczówki UAZ-a. Wkładamy poszkodowaną, Bolek Pietruszka za kierownicą, Mariusz Zaród i Marek Luty odwożą ranną leżącą na noszach do szpitala w Nowym Targu. Ja ze Staszkiem Cholewą i Zbyszkiem Wójciakiem zostajemy ze sprzętem koło leśniczówki, czekając na powrót auta.<br>O godzinie 8.00 wraca <orig>"blaszak"</>. Wkładamy wózek górski i odjeżdżamy do