w momencie, kiedy moje życie było bezgranicznie ustabilizowane, ułożone, stateczne, normalne i w dodatku nad wyraz szczęśliwe! I zanosiło się na to, że już na zawsze takie będzie, że nic się w nim nie zmieni i już nic niewykłego nie zdoła się przydarzyć. Kara boska za wygórowane wymagania, nic innego!<br>Uczciwie i samokrytycznie pomyślałam, że gdyby mnie ktoś takie rzeczy opowiadał, też bym nie uwierzyła. A co gorsza, to przecież jeszcze nie koniec. Nadal jestem jedyną osobą, posiadającą tajemnice przeklętej kryjówki w Pirenejach, o którą wybuchła cała ta awantura. Sto czterdzieści osiem od siedem i tysiąc dwieście dwa od be jak