jeździć nie zabronił! - twierdzi<br>&lt;name type="person"&gt;Ludwik Obiedziński&lt;/name&gt;, szef &lt;name type="org"&gt;Stowarzyszenia Przewoźników "Kontra"&lt;/name&gt;, do którego należy m.in. kilkadziesiąt mikrobusów obsługujących linie miejskie w &lt;name type="place"&gt;Wałbrzychu&lt;/name&gt;. - Ta cała sytuacja jest po prostu śmieszna. Pan &lt;name type="person"&gt;Andrzej Piękny&lt;/name&gt;, naczelnik wydziału funkcjonowania miasta w &lt;name type="place"&gt;Urzędzie Miejskim&lt;/name&gt; w &lt;name type="place"&gt;Wałbrzychu&lt;/name&gt;, ciągle od nas wymaga uzupełnienia coraz to innych dokumentów. Udało nam się już załatwić sprawę korzystania z przystanków. Teraz mieliśmy dostarczyć ostateczny, uzgodniony ze wszystkimi przewoźnikami rozkład jazdy. Tylko, że &lt;name type="org"&gt;Miejski Zakład Komunikacyjny&lt;/name&gt; zmienił sobie ostatnio znowu swój rozkład, więc pewnie ten nie zostanie przyjęty. To zwyczajne działania monopolistyczne ze strony &lt;name type="org"&gt;MZK!&lt;/name&gt;<br>&lt;name type="person"&gt;Andrzej Piękny&lt;/name&gt; z wydziału funkcjonowania miasta &lt;name type="org"&gt;UM&lt;/name&gt; sam jest już