Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
imponuje mi jego upór, z jakim pcha się do rajdów.
- A mnie się wydaje - odparł kapitan - że popełniliśmy błąd. Trzeba było pozwolić mu wejść i wyjść. Przekonalibyśmy się, czego szukał.
W parę minut potem wraz z recepcjonistką wkroczyli do pokoju. Gorczycy, od którego postanowili zacząć. Recepcjonistka podjęła się roli protokolantki. Układali wszystko bardzo starannie w walizce, spisując każdą rzecz. Nawet szczoteczkę do zębów i pojemnik na mydło. Kapitan przetrząsnął wszystkie zakamarki. Nie znalazł jednak niczego, co mogłoby go zainteresować, żadnego notatnika, kalendarzyka, spisu telefonów. Postawili u dołu datę, podpisali się i wyszli, zamykając pokój.
Cała procedura powtórzyła się w pokoju Skowrońskiego
imponuje mi jego upór, z jakim pcha się do rajdów.<br>- A mnie się wydaje - odparł kapitan - że popełniliśmy błąd. Trzeba było pozwolić mu wejść i wyjść. Przekonalibyśmy się, czego szukał.<br>W parę minut potem wraz z recepcjonistką wkroczyli do pokoju. Gorczycy, od którego postanowili zacząć. Recepcjonistka podjęła się roli protokolantki. Układali wszystko bardzo starannie w walizce, spisując każdą rzecz. Nawet szczoteczkę do zębów i pojemnik na mydło. Kapitan przetrząsnął wszystkie zakamarki. Nie znalazł jednak niczego, co mogłoby go zainteresować, żadnego notatnika, kalendarzyka, spisu telefonów. Postawili u dołu datę, podpisali się i wyszli, zamykając pokój.<br>Cała procedura powtórzyła się w pokoju Skowrońskiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego