teraz podobne. Oskarżony, powiedzmy jakiś X, załamał się w obozie i aby siebie ocalić, pozwalał się używać Niemcom do haniebnych czynów w stosunku do swoich współtowarzyszy. Jeden z wypadków, o których pan wspomniał.<br>- Zgadza się.<br>- Jaki wydałby pan wyrok? Niezależnie od istniejących przepisów. Pan osobiście, według swego własnego poczucia sprawiedliwości. Uniewinniłby pan tego człowieka, czy skazał go?<br>Kossecki przygotowany był na podobne pytanie. - Skazałbym - odparł spokojnie i bez wahania. - I nie miałby pan żadnych wątpliwości?<br>- Żadnych.<br>Ledwie to powiedział, poczuł odprężenie napiętych nerwów. Już nie strach, nie niepokój, lecz ogromne, przytłaczające zmęczenie go ogarnęło. Było mu teraz obojętne, co pomyśli Podgórski