Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
w ieczór wybranych - chce się z nimi pożegnać już dziś, by uniknąć późniejszych melodramatów.
Nawet dwa wątpliwe zaproszenia - Rokity i Piaskawego - mają swój sens.
Przyszliśmy tu niejako w zastępstwie Twardowskiego.
Franek nareszcie pojmuje: urządził błazenadę i pośmiewisko z ludzi, którzy, choć są śmieszni, to jednak nie zasługują na głupie pośmiewisko.
Usadził ich, jak leci.
Oni zaś przy stole latać niezwyczajni.
Franek wstaje! Wstaje do pierwszego toastu.
Nikt jeszcze nie ośmielił się uprzedzić gospodarza.
Nie spodziewano się toastów.
Toteż kiedy Franek podnosi się z trudem, wspierając łapska o brzeg stołu - robi się nagła cisza.
Franek niby się uśmiecha, ale twarz ma bladą
w ieczór wybranych - chce się z nimi pożegnać już dziś, by uniknąć późniejszych melodramatów.<br>Nawet dwa wątpliwe zaproszenia - Rokity i Piaskawego - mają swój sens.<br>Przyszliśmy tu niejako w zastępstwie Twardowskiego.<br>Franek nareszcie pojmuje: urządził błazenadę i pośmiewisko z ludzi, którzy, choć są śmieszni, to jednak nie zasługują na głupie pośmiewisko.<br>Usadził ich, jak leci.<br>Oni zaś przy stole latać niezwyczajni.<br>Franek wstaje! Wstaje do pierwszego toastu.<br>Nikt jeszcze nie ośmielił się uprzedzić gospodarza.<br>Nie spodziewano się toastów.<br>Toteż kiedy Franek podnosi się z trudem, wspierając łapska o brzeg stołu - robi się nagła cisza.<br>Franek niby się uśmiecha, ale twarz ma bladą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego