Tomek był niesłychanie punktualnym człowiekiem. Czy to w kurniawie, czy w mrozy, trening musiał się odbyć i już. Nie pamiętam, żeby chociaż raz spóźnił się na trening. Ponieważ często <orig>przeziębiałam</> się, chodząc na treningi do "Imperialu", to Tomek przyjeżdżał do mojego domu na Krzeptówki, skąd szliśmy na trening. Raz w Val d `Isere pamiętam, że organizatorzy zawodów zaproponowali, by ktoś ze zgromadzonych trenerów ekip ułożył slalom. I Tomek od razu zgłosił się jako pierwszy - był bardzo odważny i przebojowy... i ułożył wtedy świetny slalom.<br>Był świetnym trenerem, bardzo wnikliwym obserwatorem kunsztu narciarskiego swoich podopiecznych, niezwykle wymagającym i krytycznym zarazem, mimo to bardzo