mają, ale mieli przeważnie Wieczerze, Ogrójce,<br>Ukrzyżowania, Wniebowstąpienia, a świętych mniej. A już świętego<br>Antoniego nikt.<br> - Co za wieś! - aż się matka zezłościła. - To nic tu nikomu nigdy nie<br>zginęło?<br> - Kiej zginie, to się szuka. Wieś nieduża. A wam co zginęło?<br> - But. Pokaż, Piotrek. Jeden jest, a drugiego nie ma.<br> - W naszej wsi? W naszej wsi nie mógł zginąć. Każdy widzi, kto w czym<br>chodzi. To nie w naszej wsi, żeby ktoś się na buta połakomił. I to<br>jeszcze jednego. To nie w naszej wsi.<br> - Baranki Boże - wyrzekała matka, gdyśmy znów znaleźli się w polach.<br>- A każdemu złodziejem z oczu patrzyło. Widziałeś? Szliśmy