przyjacielem Wacka jeszcze z czasów walk w Hiszpanii. Piotr został skierowany przez partię do pracy w getcie warszawskim. Gdy wydostawał się z koszmaru getta na krótkie z nami spotkania, zawsze pytał, czy Wacek już przyleciał. Nie umiałabym już dziś powtórzyć szczegółów, ale to właśnie od Piotrka wiem, jak odważny był Wacek w walce, z jaką łatwością narażał własne bezpieczeństwo, aby chronić przyjaciół. "Wspaniały facet" - mówił Piotrek. I gdyby nie to, że Wacka już trochę znałam, to trudno byłoby mi skojarzyć tego "wspaniałego faceta" z tym chłopcem - nie wysokim, krępym, nieco flegmatycznym, o dużych żylastych dłoniach i zabawnie jasnych rozświetlonych oczach.<br><br> Myśląc