wdzięczny temat na fabułę, ale raczej powieści psychologicznej w stylu Johna Le Carre, a nie filmu sensacyjnego, gdzie trup ścieli się gęsto - ocenia z kolei Artur Baniewicz, rodzimy pisarz political fiction. W najwyższe tony uderza reżyser Andrzej Saramonowicz, uczestnik niedawnej konferencji "Bohater naszych czasów" w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy: - Pułkownik Kukliński zasługuje na swojego Sofoklesa czy Ajschylosa. Mam nadzieję, że film o nim skupi się na dramacie jednostki, która w imię wartości daje się zemleć w żarnach bożych młynów. <br><br>A dramatów w życiu zmarłego rok temu pułkownika Kuklińskiego istotnie nie brakowało i na dobrą sprawę każdy z nich mógłby