Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
brat Wani.

- Mamo, jeść!

- Weź sobie chleba. Leży na stole.

Po wyjściu Koli w oczach ciotki Mandrowskiej błysnęły łzy.

- Chleb - trawa, mięso - potrawa... Ale skąd na to brać? Do szpitala mnie posyłają... "Dochtory" przeklęte!

Nie znajdując słów pocieszenia, bąknąłem półgębkiem:

- Pójdę już, proszę pani...

- Czekaj... Waniuszka idzie... Słyszysz, jak gwiżdże?

Wania wbiegł tupiąc podkutymi butami. Spojrzał na mnie zdziwiony...

- Leć do domu! Spotkałem w aptece Aniutę... Twoja matka zachorowała...

46. CHOROBA

W sypialni rodziców, mieszczącej się w narożniku podobnym do wieżyczki o wąskich oknach, operuje słońce. Rolety są zapuszczone, ale upał jest nie do zniesienia. Przy łóżku matki siedzi doktor Karawajew
brat Wani.<br><br>- Mamo, jeść!<br><br>- Weź sobie chleba. Leży na stole.<br><br>Po wyjściu Koli w oczach ciotki Mandrowskiej błysnęły łzy.<br><br>- Chleb - trawa, mięso - potrawa... Ale skąd na to brać? Do szpitala mnie posyłają... "Dochtory" przeklęte!<br><br>Nie znajdując słów pocieszenia, bąknąłem półgębkiem:<br><br>- Pójdę już, proszę pani...<br><br>- Czekaj... Waniuszka idzie... Słyszysz, jak gwiżdże?<br><br>Wania wbiegł tupiąc podkutymi butami. Spojrzał na mnie zdziwiony...<br><br>- Leć do domu! Spotkałem w aptece Aniutę... Twoja matka zachorowała...<br><br>&lt;tit&gt; 46. CHOROBA&lt;/&gt;<br><br>W sypialni rodziców, mieszczącej się w narożniku podobnym do wieżyczki o wąskich oknach, operuje słońce. Rolety są zapuszczone, ale upał jest nie do zniesienia. Przy łóżku matki siedzi doktor Karawajew
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego