Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
Nie sądź poza tym zbyt pochopnie,
Bo różne są obłędu stopnie
I z chęcią, czy też mimo chęci,
Wszyscy jesteśmy nim objęci.
295
Tak się ten przykry sens odsłania:
Obłęd dziś ceną jest działania
I chyba tylko eremita,
Co w wieży Augustyna czyta,
Sądzi, że umknąć mu się uda.
300
Wątpliwa jednak to zasługa.
Myśl, co uważasz za stosowne,
Ja tutaj tylko ci przypomnę,
Że diabeł, jak z lektury wiem,
Jest séparé de lui-m^eme.

305
Unikaj tych, co w swoim gronie
Pograwszy w polityczne konie,
Gdy na kominku ogień trzaska,
Wołają: lud, a szepczą: miazga,
Wołają: naród, szepczą: gie
Nie sądź poza tym zbyt pochopnie, <br>Bo różne są obłędu stopnie <br>I z chęcią, czy też mimo chęci, <br>Wszyscy jesteśmy nim objęci. <br>295<br>Tak się ten przykry sens odsłania: <br>Obłęd dziś ceną jest działania <br>I chyba tylko eremita, <br>Co w wieży Augustyna czyta, <br>Sądzi, że umknąć mu się uda. <br>300<br>Wątpliwa jednak to zasługa. <br>Myśl, co uważasz za stosowne, <br>Ja tutaj tylko ci przypomnę, <br>Że diabeł, jak z lektury wiem, <br>Jest séparé de lui-m^eme. <br><br>305<br>Unikaj tych, co w swoim gronie <br>Pograwszy w polityczne konie, <br>Gdy na kominku ogień trzaska, <br>Wołają: lud, a szepczą: miazga, <br>Wołają: naród, szepczą: gie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego