Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
istnieją, zaprowadzą cię do niej. Zobaczysz, chmury wprowadzą cię w ziemię...
Zygmunt nie mógł go już dalej słuchać. Spojrzał do góry, na wiadukt - pusto, nikogo. Podszedł jeszcze bliżej i błyskawicznie, sam nie wiedział, skąd ta szybkość, dźgnął Północnego w brzuch.
- Zamknij się wreszcie! Zamknij! - warknął.
Raz, drugi, trzeci, lawinowo poszło. Wbijał ostrze jak w dętkę i patrzył zimno, odważnie w te oczy, szkliste, trochę rozszerzone.
- Zamknij się! Zamknij!
Dźgał, wkładając w to całą energię, całego siebie, wszystkie siły mięśni, woli, ducha.
- Zamknij się! Nic nie mów! Już nigdy nic, cicho!...
Pruł po brzuchu, pruł po klatce piersiowej, szyi, mostku, prawie na
istnieją, zaprowadzą cię do niej. Zobaczysz, chmury wprowadzą cię w ziemię...<br>Zygmunt nie mógł go już dalej słuchać. Spojrzał do góry, na wiadukt - pusto, nikogo. Podszedł jeszcze bliżej i błyskawicznie, sam nie wiedział, skąd ta szybkość, dźgnął Północnego w brzuch.<br>- Zamknij się wreszcie! Zamknij! - warknął.<br>Raz, drugi, trzeci, lawinowo poszło. Wbijał ostrze jak w dętkę i patrzył zimno, odważnie w te oczy, szkliste, trochę rozszerzone.<br>- Zamknij się! Zamknij!<br>Dźgał, wkładając w to całą energię, całego siebie, wszystkie siły mięśni, woli, ducha.<br>- Zamknij się! Nic nie mów! Już nigdy nic, cicho!... <br>Pruł po brzuchu, pruł po klatce piersiowej, szyi, mostku, prawie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego