Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 5
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Ł. są już w piżamach. Dalsza część zdarzeń opiera się jedynie na relacji Haliny Ł. - Wieczorem leżeliśmy w łóżku i oglądaliśmy jakiś film - mówi znajoma zaginionego. - Około 23, tuż po filmie Andrzej wstał, ubrał się i powiedział, że musi wyjść zadzwonić. Nie mamy telefonu, najbliższy aparat jest w domu wczasowym "Wena" naprzeciw mojego domu. Wyszedł, pies pobiegł za nim. Wtedy widziałam go po raz ostatni. Myślałam, że gdzieś poszedł na bilard, np. do restauracji "Magdalenka". Około 4.30 wrócił do domu pies... Pytałam o Andrzeja wszędzie. Nie wiem czy miał jakieś pieniądze. W domu zostawił dokumenty i aparat do insuliny. Pamiętam
Ł. są już w piżamach. Dalsza część zdarzeń opiera się jedynie na relacji Haliny Ł. - Wieczorem leżeliśmy w łóżku i oglądaliśmy jakiś film - mówi znajoma zaginionego. - Około 23, tuż po filmie Andrzej wstał, ubrał się i powiedział, że musi wyjść zadzwonić. Nie mamy telefonu, najbliższy aparat jest w domu wczasowym "Wena" naprzeciw mojego domu. Wyszedł, pies pobiegł za nim. Wtedy widziałam go po raz ostatni. Myślałam, że gdzieś poszedł na bilard, np. do restauracji "Magdalenka". Około 4.30 wrócił do domu pies... Pytałam o Andrzeja wszędzie. Nie wiem czy miał jakieś pieniądze. W domu zostawił dokumenty i aparat do insuliny. Pamiętam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego