nie było zapachu wilgoci. Wysuniętą <br>nogą badał, czy grunt nie opada. Teren jednak, przeciwnie, <br>jakby lekko się wznosił. Do dźwięcznych plusków <br>wody wmieszały się postukiwania i szmery, jakby szurgot <br>gałęzi, która płynąc popychana prądem, trze <br>o nadbrzeżne kamienie.<br><br>Nic nie widząc przed sobą, kierowany tylko dźwiękami, <br>Awaru napotkał twardą ścianę. Wiódł po niej <br>palcami od samej ziemi, słysząc tuż obok głowy hałasy <br>wody. Ściana okazała się niskim murem. Z drugiej jego <br>strony palce zanurzyły się w płynącej wartko wodzie.<br><br>Spędził tu część nocy. W nikłym świetle <br>gwiazd, zdany głównie na dotyk, słuch i własne domysły, <br>zbadał koryto strumienia.<br><br><br><br>Woda płynie pomiędzy