o romantyzmie właśnie, że należałoby szukać nowych<br>klasyfikacji, żeby ominąć te worki, w które każdy wpycha, co chce. Ale<br>tu chodzi nie tylko o romantyzm, ale bardziej jeszcze o nadużyte i<br>mądre słowo "romantyczność". Organizatorzy wtłoczyli w to nie tylko<br>Norwida, który w istocie swej był reakcją antyromantyczną, ale i<br>Witkacego (kilka bardzo słabych obrazów), i nawet Strzemińskiego! Co<br>skłoniło organizatorów do umieszczenia Strzemińskiego, tego<br>bezwzględnie konsekwentnego, czystego unistę, przyjaciela Malewicza? Co<br>go łączyło nie tylko z Michałowskim czy Malczewskim, ale tym bardziej z<br>Podkowińskim, który - sądząc z ustawienia Szału na wstępie, na afiszach<br>i na okładce - zdawać się musiał organizatorom