Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
jak najlepiej, teraz nie ma dobrych wyborów. Proszę cię, skończ pisać to, co zacząłeś - jej słowa porwał wiatr i poniósł gdzieś, tam gdzie zechciał.
- Dobrze ci radzić. Czy myślisz, że nie chcę pisać, a może ja już nie potrafię? Sam się oszukuję, że jutro, jak nie jutro, to najdalej pojutrze. Wmawiam sobie, że to znużenie, jak nie znużenie, to przesyt, szukam innych wymówek, okłamuję się. Czasem pytam siebie, co nas tu trzyma. Dlaczego nie wyjedziemy? Ty chciałaś wyjechać! - haustami chwytał wonne powietrze, kręcił głową, chaotycznie wyrzucał słowa.
- Mówiłam raz, dwa, wierzyłam, przez chwilę - spokojnie odpowiedziała. - Janie, sam nie wierzysz, że ktoś podstawi
jak najlepiej, teraz nie ma dobrych wyborów. Proszę cię, skończ pisać to, co zacząłeś - jej słowa porwał wiatr i poniósł gdzieś, tam gdzie zechciał.<br>- Dobrze ci radzić. Czy myślisz, że nie chcę pisać, a może ja już nie potrafię? Sam się oszukuję, że jutro, jak nie jutro, to najdalej pojutrze. Wmawiam sobie, że to znużenie, jak nie znużenie, to przesyt, szukam innych wymówek, okłamuję się. Czasem pytam siebie, co nas tu trzyma. Dlaczego nie wyjedziemy? Ty chciałaś wyjechać! - haustami chwytał wonne powietrze, kręcił głową, chaotycznie wyrzucał słowa.<br>- Mówiłam raz, dwa, wierzyłam, przez chwilę - spokojnie odpowiedziała. - Janie, sam nie wierzysz, że ktoś podstawi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego