Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 29/06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
adres.
Przyjechało ich czterech. Na dłoniach tatuaże i grube złote bransolety. Auto oglądali minutę, po ciemku. Spisaliśmy umowę i faktycznie dostałem pół na pół: marki i dolary. Oryginalne.
- Może panowie sprawdzicie chociaż numery nadwozia? Spojrzeli na mnie mrożąco. - Jak się nie będzie zgadzało, to my tu wrócimy.

Tomasz Wągrocki



FELIETON

Wróbel warszawski

Niedawno odwiedził Warszawę prezydent Ameryki. W przypadku takich wizyt miasto ulega licznym deformacjom. Wiadomo - głowa państwa. A jak się ma głowa państwa do główki czosnku? Pozornie nijak, a jednak... Na placu Trzech Krzyży, nieopodal Ministerstwa Gospodarki, w dniu wizyty głowy państwa siedział sobie sympatyczny stary rolnik, który sprzedawał czosnek
adres.<br> Przyjechało ich czterech. Na dłoniach tatuaże i grube złote bransolety. Auto oglądali minutę, po ciemku. Spisaliśmy umowę i faktycznie dostałem pół na pół: marki i dolary. Oryginalne.<br> - Może panowie sprawdzicie chociaż numery nadwozia? Spojrzeli na mnie mrożąco. - Jak się nie będzie zgadzało, to my tu wrócimy.<br><br>&lt;au&gt;Tomasz Wągrocki&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div type="art" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;FELIETON&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Wróbel warszawski&lt;/&gt;<br><br>Niedawno odwiedził Warszawę prezydent Ameryki. W przypadku takich wizyt miasto ulega licznym deformacjom. Wiadomo - głowa państwa. A jak się ma głowa państwa do główki czosnku? Pozornie nijak, a jednak... Na placu Trzech Krzyży, nieopodal Ministerstwa Gospodarki, w dniu wizyty głowy państwa siedział sobie sympatyczny stary rolnik, który sprzedawał czosnek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego