Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
co sobie przyrzekłaś, było tak dawno.
Chyba miała słuszność. Pomagam im, sprzątam, gotuję. Patrzę na dorosłego Tośka, na Grażynę. I słucham. W tej chwili słucham bolesnych, złych słów, którymi moja córka godzi w męża, godzi w cały świat. Okrutne to słowa, niezasłużone. Biedny Wiesław, w niczym nie mogę mu pomóc. Wstyd mi za Irenkę, chciałabym ją tłumaczyć przed nią samą.
Dla niej wróciłam do Warszawy. Chodzę na grób Konrada, znajduję go w szeregu podobnych, obmurowanych już kamieniem, dostojnych. Co roku państwowe delegacje kładą przed tablicą wieńce ze wstęgami. Na wstęgach złocą się litery. Obco. Oficjalnie nikt ich już o nic nie
co sobie przyrzekłaś, było tak dawno.<br> Chyba miała słuszność. Pomagam im, sprzątam, gotuję. Patrzę na dorosłego Tośka, na Grażynę. I słucham. W tej chwili słucham bolesnych, złych słów, którymi moja córka godzi w męża, godzi w cały świat. Okrutne to słowa, niezasłużone. Biedny Wiesław, w niczym nie mogę mu pomóc. Wstyd mi za Irenkę, chciałabym ją tłumaczyć przed nią samą.<br> Dla niej wróciłam do Warszawy. Chodzę na grób Konrada, znajduję go w szeregu podobnych, obmurowanych już kamieniem, dostojnych. Co roku państwowe delegacje kładą przed tablicą wieńce ze wstęgami. Na wstęgach złocą się litery. Obco. Oficjalnie nikt ich już o nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego