Typ tekstu: Książka
Autor: Poświatowska Halina
Tytuł: Opowieść dla przyjaciela
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1967
moją uwagę jego twarz o rysach raczej nieładnych, o wydatnych wargach zaciśniętych w grymasie bólu czy zwątpienia.
Ciemne oczy patrzyły pochmurnie spod gęstych brwi i to nieufne, odpychające spojrzenie onieśmielało moje oczy. Mijałam go nie zdradzając najmniejszym ruchem twarzy, że go zauważyłam; nie uśmiechałam się. Chciałam się do niego uśmiechnąć.
Wypatrywałam jego szczupłej sylwetki w korytarzu, a kiedy nadchodził, obserwowałam go ukradkiem spoza kwadratowego filara; patrzyłam za nim, jak schodził wolno po stopniach w dół. Biegłam do okna, aby zobaczyć, jak wychodzi z sanatoryjnego budynku, jak odmierzonymi krokami, które hamowała zapewne choroba, przecina zielony skwer. Rozpoznałam go pośród tłumu obojętnych mi
moją uwagę jego twarz o rysach raczej nieładnych, o wydatnych wargach zaciśniętych w grymasie bólu czy zwątpienia.<br>Ciemne oczy &lt;page nr=91&gt; patrzyły pochmurnie spod gęstych brwi i to nieufne, odpychające spojrzenie onieśmielało moje oczy. Mijałam go nie zdradzając najmniejszym ruchem twarzy, że go zauważyłam; nie uśmiechałam się. Chciałam się do niego uśmiechnąć.<br>Wypatrywałam jego szczupłej sylwetki w korytarzu, a kiedy nadchodził, obserwowałam go ukradkiem spoza kwadratowego filara; patrzyłam za nim, jak schodził wolno po stopniach w dół. Biegłam do okna, aby zobaczyć, jak wychodzi z sanatoryjnego budynku, jak odmierzonymi krokami, które hamowała zapewne choroba, przecina zielony skwer. Rozpoznałam go pośród tłumu obojętnych mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego