Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Cisza w uszach, cisza w izbie. Zza ściany wygrzmiał szczęk talerzy i rubaszny, chrobotliwy śmiech starej kobiety. To gospodyni łaje pomocnicę, folgując sobie, ile dusza zapragnie.

- Tak jak mówiłem - potwierdził ksiądz.
- Domyślam się, że jest również ustalona cena.
Dłoń księdza, lepka, gorąca i mięsista, jak napuchnięta, powędrowała do rozgrzanego czoła. Wysapał, wydusił: - Jest to cena do przełknięcia, chodzi o oświadczenie pana, reagujące na to, co się w Polsce teraz zacznie dziać. Jest pan wielkim pisarzem, znanym w całej Europie, pana głos się liczy. Cena nie jest najważniejsza, najważniejsze jest to, aby pan ocalał, już wystarczająco dużo straciliśmy w tej wojnie wybitnych
Cisza w uszach, cisza w izbie. Zza ściany wygrzmiał szczęk talerzy i rubaszny, chrobotliwy śmiech starej kobiety. To gospodyni łaje pomocnicę, folgując sobie, ile dusza zapragnie. <br><br>- Tak jak mówiłem - potwierdził ksiądz.<br>- Domyślam się, że jest również ustalona cena.<br>Dłoń księdza, lepka, gorąca i mięsista, jak napuchnięta, powędrowała do rozgrzanego czoła. Wysapał, wydusił: - Jest to cena do przełknięcia, chodzi o oświadczenie pana, reagujące na to, co się w Polsce teraz zacznie dziać. Jest pan wielkim pisarzem, znanym w całej Europie, pana głos się liczy. Cena nie jest najważniejsza, najważniejsze jest to, aby pan ocalał, już wystarczająco dużo straciliśmy w tej wojnie wybitnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego