się stać, coś musi się stać. Jeszcze nie, ale za małą chwilę. Trzeba jeszcze przebyć jakiś ułamek czasu, trzeba jeszcze wydobyć na jaw parę wspomnień, a potem nastąpi olśnienie, zdarzenie, które przekreśli wszystko, co było, co będzie, a pozostawi wieczną teraźniejszość. Mkniemy autem wśród ciemnych ulic, coraz bliżej, coraz bliżej. Wysiadamy. Wchodzimy do gmachu szkoły. Już, już. Przebiegam korytarze, witają nas chłopcy i dziewczęta, angielscy i francuscy. Teraz rzeczywistość się zawali i okaże się, że wszystko, co dotychczas było, było złudą, i okaże się coś nowego, nowy ja wszelakich możliwości. Zaraz, zaraz coś się stanie...<br>Ale nie stało się nic ani