Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
roztrącona
Znów zakładała utopia komarów
Błyszczące dwory. Grążąc się, szeleścił
Płaski cień lilii, pod burtę zepchnięty.

Aż noc już tylko, popieleje toń.
875
Grajcie, muzyki, ale niesłyszalnie
Jak ścieg zegarka, bo czekam godzinę.
Moją stolicą bobrowe żeremie.
I sfałdowała się jeziorna woda,
Orał ją w kółko czarny księżyc zwierza
880
Wzeszły z głębiny, z bulgotu metanów.
Niematerialny nie jestem, nie będę.
Tak niecielesne nie dla mnie spojrzenie.
Mój odór wspólny, mój odór zwierzęcy,
Mieni się tęczą, huczy, bobra spłoszy
885
I klaśnie echo.Ale ja zostałem
W wysokiej, miękkiej skrzyni aksamitu,
Władając nad tym, co trafiło we mnie:
890
Jak tam
roztrącona<br>Znów zakładała utopia komarów<br>Błyszczące dwory. Grążąc się, szeleścił<br>Płaski cień lilii, pod burtę zepchnięty.<br><br>Aż noc już tylko, popieleje toń.<br> 875<br>Grajcie, muzyki, ale niesłyszalnie<br>Jak ścieg zegarka, bo czekam godzinę.<br>Moją stolicą bobrowe żeremie.<br>I sfałdowała się jeziorna woda,<br>Orał ją w kółko czarny księżyc zwierza<br> 880<br>Wzeszły z głębiny, z bulgotu metanów.<br>Niematerialny nie jestem, nie będę.<br>Tak niecielesne nie dla mnie spojrzenie.<br>Mój odór wspólny, mój odór zwierzęcy,<br>Mieni się tęczą, huczy, bobra spłoszy<br> 885<br>I klaśnie echo.Ale ja zostałem<br>W wysokiej, miękkiej skrzyni aksamitu,<br>Władając nad tym, co trafiło we mnie:<br> 890<br>Jak tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego