Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
apartamentu. Całe jej zachowanie świadczyło o jakimś nerwowym roztargnieniu. Roztargniona była na pewno, skoro pozwalała sobie pod NEti na religijne inwokacje.
Baryshnikov poprowadził Nicholasa do sofy i usadził go na niej swobodnie. Tym razem drzwi na balkon były zamknięte, nie dochodziły Hunta odgłosy miasta. Słyszał tylko echa odległej krzątaniny Mariny.
Z ciekawości sprawdził - ale nie, ona wciąż miała wyłączony telefon.
Grudzień, przypomniał sobie - Grudzień i azjatyccy bandyci giełdowi... Jeśli ci w centrum monitoringu... Ale skoro ja się domyśliłem... a raczej - jeśli faktycznie się domyśliłem, bo może...
Wtem z niewiadomych przyczyn Baryshnikov poderwał go i przeskoczył sofę, kuląc się pod ścianą. Od strony
apartamentu. Całe jej zachowanie świadczyło o jakimś nerwowym roztargnieniu. Roztargniona była na pewno, skoro pozwalała sobie pod NEti na religijne inwokacje. <br>Baryshnikov poprowadził Nicholasa do sofy i usadził go na niej swobodnie. Tym razem drzwi na balkon były zamknięte, nie dochodziły Hunta odgłosy miasta. Słyszał tylko echa odległej krzątaniny Mariny. <br>Z ciekawości sprawdził - ale nie, ona wciąż miała wyłączony telefon. <br>Grudzień, przypomniał sobie - Grudzień i azjatyccy bandyci giełdowi... Jeśli ci w centrum monitoringu... Ale skoro ja się domyśliłem... a raczej - jeśli faktycznie się domyśliłem, bo może...<br>Wtem z niewiadomych przyczyn Baryshnikov poderwał go i przeskoczył sofę, kuląc się pod ścianą. Od strony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego