Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
do żucia, torebkę z miętowymi cukierkami, pudełko z marmoladkami...
- Ojej, język mi ucieka - westchnęła Kasia. - I co się z tym stało? - zakończył Wiewiórka. Sokole Oko domyślnie pokiwał głową.
- Smakołyki Wiewiórki zjadł pan Kuryłło. A my mamy pamiętnik Haubitza.
Tell tłumaczył Wiewiórce.
- Ty jeszcze nic nie rozumiesz? Pamiętasz wieczór nad Jeziorem Żabim? Zobaczyłeś u pana Kuryłły puszkę oklejoną plastrami i zrobiłeś to samo. A potem Sokole Oko zaczął porządkować zapasy żywności i wtedy zamienił puszki.
Hilda gorączkowo przerzucała stronice brulionu. Były one zapisane wyraźnym gotyckim pismem. Tu i ówdzie wklejono fotografię. Jeden rzut oka wystarczył, aby się upewnić, że jest to autentyczny
do żucia, torebkę z miętowymi cukierkami, pudełko z marmoladkami...<br>- Ojej, język mi ucieka - westchnęła Kasia. - I co się z tym stało? - zakończył Wiewiórka. Sokole Oko domyślnie pokiwał głową.<br>- Smakołyki Wiewiórki zjadł pan Kuryłło. A my mamy pamiętnik Haubitza.<br>Tell tłumaczył Wiewiórce.<br>- Ty jeszcze nic nie rozumiesz? Pamiętasz wieczór nad Jeziorem Żabim? Zobaczyłeś u pana Kuryłły puszkę oklejoną plastrami i zrobiłeś to samo. A potem Sokole Oko zaczął porządkować zapasy żywności i wtedy zamienił puszki.<br>Hilda gorączkowo przerzucała stronice brulionu. Były one zapisane wyraźnym gotyckim pismem. Tu i ówdzie wklejono fotografię. Jeden rzut oka wystarczył, aby się upewnić, że jest to autentyczny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego