Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Sławomir Shuty
Tytuł: Blok - powieść hipertekstowa
Rok: 2003
jak kurz.
- To oszustwo! - krzyczał jeden.
- Żądamy zwrotu poniesionych kosztów - krzyczał drugi.
- Nie mamy czasu do stracenia, ukamienować ją! - chwycili za bruk. Ten sam. Znany z filmów.
Bagno asfaltu wessało nagie ciało czyniąc z niego szkielet zapomnianego gada. Limfa mieszała się z przekleństwami, które zwisały z wąsów jak resztki pokarmu. Zabobon powrócił.
Kiełbasa moi państwo mówi ludzkim głosem owszem ale tylko podczas wydalania. Ścierwo. Nieśmiertelne zaś są drożdże. I to by było na tyle medytacji.

Maria miała dziś nieznacznie po południu umówione spotkanie z gachem, wypacykowała się wielce, jak nieboskie stworzenie, no, ostro, jak na nią, nachalnie, niezbyt umiejętnie, bo brwi
jak kurz.<br>- To oszustwo! - krzyczał jeden.<br>- Żądamy zwrotu poniesionych kosztów - krzyczał drugi.<br>- Nie mamy czasu do stracenia, ukamienować ją! - chwycili za bruk. Ten sam. Znany z filmów. <br>Bagno asfaltu wessało nagie ciało czyniąc z niego szkielet zapomnianego gada. Limfa mieszała się z przekleństwami, które zwisały z wąsów jak resztki pokarmu. Zabobon powrócił.<br>Kiełbasa moi państwo mówi ludzkim głosem owszem ale tylko podczas wydalania. Ścierwo. Nieśmiertelne zaś są drożdże. I to by było na tyle medytacji.<br><br>Maria miała dziś nieznacznie po południu umówione spotkanie z gachem, wypacykowała się wielce, jak nieboskie stworzenie, no, ostro, jak na nią, nachalnie, niezbyt umiejętnie, bo brwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego