Olina, nagle znikł. - Dobrze się sprawdził - chwali Żagiel. - Dzięki niemu robiliśmy handel kompensacyjny między Kazachstanem a Rosją. Za kazachską pszenicę płaciliśmy rosyjskimi ciężarówkami Kamaz. Pszenica była specjalnego gatunku, twarda, świetna na produkcję makaronów, wysyłaliśmy ją do krajów arabskich. <br>Już po wyjeździe Ałganowa Żagiel spotkał kiedyś przed warszawskim hotelem Bristol Mariana Zacharskiego. - Miałem z nim mocno na pieńku, bo ja handlowałem wyrobami Adidasa, a on, kiedy był dyrektorem Peweksu, sprowadzał wyłącznie Pumę. Dlatego zdziwiłem się, kiedy podszedł i kazał pozdrowić Włodka Ałganowa. Dzisiaj jestem pewien, że on mnie śledził, podsłuchiwał telefony, koniecznie chciał odnaleźć Włodka. <br>Kiedyś Ałganow zatelefonował, spytał, gdzie Olek zamierza