cegieł nie jeden, ale pięć, dziesięć chałup jak się patrzy można. Gospodarskich chałup.<br> - Pan chce rozbierać krochmalnię? To jest produkcja, maszyny nowe, Ocimek je konserwował, wszystko. Uruchomić można w każdej chwili.<br> - Widać, że paniusia miastowa. To i co? Ziemia podzielona, kużden dla siebie posieje. A to żyta, a to pszeniczki. Zagonek ino ostawi pod ziemniaki. Tyla, co potrza dla siebie i żywiny. Zaś krochmalnia jak ten smok. Zeżre. A skąd dla takiej paszczy?<br><br> Nie mogła oderwać od niego oczu. Był podniecony, planował, ba, wszystko z góry miał ułożone. W wyobraźni już wchodził do własnej chałupy, ustawiał sprzęty, zawieszał obrazami ściany. Trudno