Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
ruchu nie było światła i - co mnie najbardziej zbulwersowało - publiczne spółkowanie młodzieży na ulicy. Jak psy się zachowywali. To jest to, że ja nalatuję na pana burmistrza. Nie wiedziałam nawet do kogo zwrócić się z tym pismem.

Wolny głos

W tej zagorzałej dyskusji, jak z innego świata zabrzmiał głos mieszkańca Zakopanego, który zabrał głos w wolnych wnioskach - Proszę państwa, taka sesja to wstyd. Pewnie widzicie, co się w mieście dzieje, ale nikt o tym nie mówi. Turyści jadą tu z grubą forsą i tylko czytają o smrekach i szałasach. A co widzą? Budki. Wy dyskutujecie, jak mają wyglądać, a one w
ruchu nie było światła i - co mnie najbardziej zbulwersowało - publiczne spółkowanie młodzieży na ulicy. Jak psy się zachowywali. To jest to, że ja nalatuję na pana burmistrza. Nie wiedziałam nawet do kogo zwrócić się z tym pismem.<br><br>&lt;tit&gt;Wolny głos&lt;/&gt;<br><br>W tej zagorzałej dyskusji, jak z innego świata zabrzmiał głos mieszkańca Zakopanego, który zabrał głos w wolnych wnioskach - Proszę państwa, taka sesja to wstyd. Pewnie widzicie, co się w mieście dzieje, ale nikt o tym nie mówi. Turyści jadą tu z grubą forsą i tylko czytają o smrekach i szałasach. A co widzą? Budki. Wy dyskutujecie, jak mają wyglądać, a one w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego