akcjonariuszy. - Niestety, słaba reprezentacja Skarbu Państwa jest konsekwencją zawartej kilka lat wcześniej umowy prywatyzacyjnej. W dodatku wszystkie najważniejsze decyzje, w tym zakup samolotów, muszą być zaakceptowane przez inwestora strategicznego, a więc syndyka - mówi Czyżewski.<br><br>Być może o dalszych planach LOT dowiemy się w końcu lutego, gdy zbierze się rada nadzorcza. - Zanim rada przystąpi do rozpatrywania ofert, wpierw musi stwierdzić, czy LOT w ogóle stać na wymianę floty, co wcale nie jest takie pewne. Jeżeli odpowiedź będzie pozytywna, to wskażemy na tę ofertę, która będzie dla spółki najkorzystniejsza - zapewnia reprezentant syndyka Tomasz Kopoczyński. Podkreśla, że uwarunkowania polityczne dla jego mocodawców nie mają