potem podawało je na wozy. Ręce bolały od wysiłku, nogi piekły, opalone ramiona paliły, ale wszystko było cudowne. Biegło się potem do kąpieli. Woda w jeziorze, wygrzana słońcem, działała jak kojący balsam. Przy kolacji oczy same się zamykały, ale trzeba było jeszcze przed snem pójść na spacer pod wygwieżdżonym niebem. Zasypiając myślało się, że jutro i pojutrze, i jeszcze długo, długo będzie znowu taki wspaniały dzień.<br>Ówczesna młodzież potrafiła cieszyć się i czerpać radość z najprostszych zdarzeń, z piękna otoczenia. Radości były częste, choć rozrywki takie, jakich dziś nikt by już rozrywkami nie nazwał. Wszystko to przygotowywało do życia i do