Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
To samo w drugim pokoju: nie ma nikogo, jest więc swobodny. Usiadł na kanapie rozpamiętywając dzień wczorajszy. "Stukonisowa jest znośna, ma tylko takie chytreńkie oczy - ile też będzie żądała. Student i ten drugi, jak mu tam... a, wszystko jedno. Cała rzecz w tym, aby trzymać się od nich z daleka. Żeby chociaż można było pisać".
Nie chciało mu się ubierać, czuł w sobie ociężałość jakąś. Podszedł do okna i otworzył lufcik. Widzi wprost siebie podwórko wąskie i podłużne, oddzielone od ulicy żelazną bramą z włóczni. Podwórko robi wrażenie wschodniej uliczki; kręcą się po nim ludzie brodaci, w długich chałatach. Mówią po
To samo w drugim pokoju: nie ma nikogo, jest więc swobodny. Usiadł na kanapie rozpamiętywając dzień wczorajszy. "Stukonisowa jest znośna, ma tylko takie chytreńkie oczy - ile też będzie żądała. Student i ten drugi, jak mu tam... a, wszystko jedno. Cała rzecz w tym, aby trzymać się od nich z daleka. Żeby chociaż można było pisać".<br>Nie chciało mu się ubierać, czuł w sobie ociężałość jakąś. Podszedł do okna i otworzył lufcik. Widzi wprost siebie podwórko wąskie i podłużne, oddzielone od ulicy żelazną bramą z włóczni. &lt;page nr=22&gt; Podwórko robi wrażenie wschodniej uliczki; kręcą się po nim ludzie brodaci, w długich chałatach. Mówią po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego