zaniedbaną służbę zdrowia i edukację. Co więcej, od lat towarzyszyła mu opinia polityka mającego w sobie - jak to ujęła kilka lat temu jedna z jego współpracownic - "coś z nocy", a więc cechę wzbudzającą w ludziach nieufność. Brytyjczykom wydawał się jednak niemal doskonałą emanacją swojej partii. <br>Polakom, wychowanym na romantycznym obrazie Żelaznej Damy, trudno przychodzi przyjęcie do wiadomości, jak bardzo inny obraz konserwatystów przeważa w ich ojczyźnie. Kilkanaście miesięcy temu ówczesna sekretarz generalna torysów Theresa May (pierwsza kobieta na tym stanowisku) nazwała swoje ugrupowanie "wstrętną partią", trafnie oddając sposób myślenia większości społeczeństwa. "Jesteśmy mniej popularni niż euro" - głosiło inne autoironiczne określenie. Większość Brytyjczyków