trzeba było z dwóch uczelni stworzyć jedną i to według obowiązujących bardzo wysokich standardów. Samo powołanie Uniwersytetu Zielonogórskiego z połączenia obu uczelni nie oznaczało, że będziemy mieli do czynienia z uniwersytetem. Niełatwe do rozwiązania były również sprawy finansowe. Dotację z ministerstwa mieliśmy na zbyt niskim poziomie, a od 15 lat Zielona Góra nie dostała ani złotówki na inwestycje. Dopiero pod koniec 1997 roku - byłem wtedy rektorem Politechniki Zielonogórskiej - udało się wpisać rozbudowę i modernizację uczelni do ministerialnego planu inwestycyjnego. Od tamtego czasu zrealizowaliśmy inwestycje na ponad 80 mln zł. Cały ten czas był poświęcony pozyskiwaniu pieniędzy z MENiSu, Komitetu Badań Naukowych, miasta