jak Boga kocham, gdyby to był mój syn...<br>- Tak tylko Rozalia mówi - przerwała pośpiesznie pani Alicja - bo sama nie ma dzieci.<br>Rozalia z talerzem w jednej ręce, ze ścierką w drugiej, całą swoją wielką postacią obróciła się ku pani Alicji:<br>- A pewnie, że mówię! Bo co się ma z dzieci? Zmartwienie tylko i nic więcej, szkoda mówić nawet. O, teraz, na przykład, siedzi pani w domu i zamartwia się, co tam jeden z drugim wyrabiają. Już o panu Andrzeju nie mówię, dorosły człowiek, ale ten...<br>- Moja Rozalio, Alek też nie jest dzieckiem, ma siedemnaście lat.<br>- To co z tego?<br>- Nie może