Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
tę intrygę, miał źle w głowie.

Milczenie się przedłużało. Krowa znów odezwała się pełnym cierpienia głosem. Przybysz skoczył jak oparzony:
- Niewydojona! Od wieczora nikt nie wydoił, merde, krowa mi sie zmarnuje! Andzia! Gdzie je Andzia??! Chol-lerra jasna!
- Przyniosę, co trzeba - powiedziała Tola. Pobiegła do domu, wróciła z plastikowym kubełkiem. Zważył go w ręce, jakby zdziwiony, że taki lekki. Podniósł do twarzy, powąchał wnętrze. Usatysfakcjonowany, ale nie do końca, znów rozglądał się wokoło.
- Ryczkę też trza - mruknął wreszcie.
- Małe krzesełko - wyjaśniłem znajomy termin. Po dłuższych poszukiwaniach przyniosła wreszcie skrzynkę po piwie.
Długo ustawiał kubełek pod wymieniem. Uspokajająco poklepał zwierzę po boku
tę intrygę, miał źle w głowie. <br><br>Milczenie się przedłużało. Krowa znów odezwała się pełnym cierpienia głosem. Przybysz skoczył jak oparzony:<br>- Niewydojona! Od wieczora nikt nie wydoił, merde, krowa mi &lt;orig&gt;sie&lt;/&gt; zmarnuje! Andzia! Gdzie je Andzia??! Chol-lerra jasna! <br>- Przyniosę, co trzeba - powiedziała Tola. Pobiegła do domu, wróciła z plastikowym kubełkiem. Zważył go w ręce, jakby zdziwiony, że taki lekki. Podniósł do twarzy, powąchał wnętrze. Usatysfakcjonowany, ale nie do końca, znów rozglądał się wokoło. <br>- Ryczkę też &lt;orig&gt;trza&lt;/&gt; - mruknął wreszcie.<br>- Małe krzesełko - wyjaśniłem znajomy termin. Po dłuższych poszukiwaniach przyniosła wreszcie skrzynkę po piwie. <br>Długo ustawiał kubełek pod wymieniem. Uspokajająco poklepał zwierzę po boku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego