Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
ich prośby. Skurcz przebiegł mu po twarzy.
- Powiedźcie mnie do mojego zegara! - powiedział, kiedy skończyli swoje długie i pokorne wywody.
Troskliwie ujęli go pod ramiona i zaprowadzili do kościoła. Po omacku, ostrożnie wszedł na rusztowania, wyciągnął przed siebie ręce i długo wodził dłońmi po rzeźbach. Dotykał i poznawał znaki niebieskiego Zwierzyńca: wodnika, raka, koziorożca... Gładził drżącymi palcami postacie brodatych apostołów i ewangelistów, Adama z młotem w dłoni i długowłosą Ewę. Nagle natrafił na ukoronowaną głowę węża oplatającego drzewo i wzdrygnął się.
- Podajcie mi młot! - zawołał. - Wiem już, co uczynić!
A kiedy podano mu narzędzie, którego żądał, podniósł je i stał tak
ich prośby. Skurcz przebiegł mu po twarzy. <br>- Powiedźcie mnie do mojego zegara! - powiedział, kiedy skończyli swoje długie i pokorne wywody. <br>Troskliwie ujęli go pod ramiona i zaprowadzili do kościoła. Po omacku, ostrożnie wszedł na rusztowania, wyciągnął przed siebie ręce i długo wodził dłońmi po rzeźbach. Dotykał i poznawał znaki niebieskiego Zwierzyńca: wodnika, raka, koziorożca... Gładził drżącymi palcami postacie brodatych apostołów i ewangelistów, Adama z młotem w dłoni i długowłosą Ewę. Nagle natrafił na ukoronowaną głowę węża oplatającego drzewo i wzdrygnął się. <br>- Podajcie mi młot! - zawołał. - Wiem już, co uczynić! <br>A kiedy podano mu narzędzie, którego żądał, podniósł je i stał tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego