ja nie chatieł. Jej Bohu - tłumaczył się wciąż wojskowy. -<br>Malczik, słuszaj. My jechali, a on...<br> I wtedy usłyszałem w górze nad tym moim dziecinnym płaczem<br>zachrypnięte, zmęczone wezwanie sekretarza:<br> - A teraz zabierze głos towarzysz z powiatu.<br><tit>3<br>Kruczek</><br> Nie wiem, skąd się wzięło we mnie to pragnienie, żeby mieć charta.<br>Zwłaszcza że był już Kruczek. A odkąd przyjechaliśmy na wieś, do<br>dziadków, gdy wybuchła wojna, Kruczek stał się moim najwierniejszym i<br>chyba jedynym prawdziwym przyjacielem, a także powiernikiem moich<br>najtajniejszych strapień. Mógłbym nawet powiedzieć, że to Kruczek<br>wprowadził mnie w nie znany mi świat, w łąki, w krowy, w chłopaków na