Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
coś zaskoczyło mu w pamięci i powiedział:
- Poczekajcie, już Rachela was pobłogosławi, kiedy nawiniecie się jej na oczy.
- A to niby czemu? - spytał Stiopa z szelmowskim uśmiechem.
- Obaj dobrze wiecie.
- Co to za jedna ta Rachela? - zaciekawiła się Łarysa świdrując Stiopę brunatnym okiem, podczas gdy drugie szukało czegoś pod sufitem.
- Żydowska Szecherezada - wyjaśnił Stiopa i dorzucił żwawo, a przewrotnie, wskazując na Sieriożę: - Omal nie pozrywał strun w bałałajce, tak zapiewał z miłości!...
Chłopiec zdziwił się, bo Sierioża wcale się nie obruszył, choć to Stiopa właśnie uganiał się za tą Żydóweczką, mało nóg nie pogubił. A w dodatku - obaj nie obawiali się
coś zaskoczyło mu w pamięci i powiedział:<br>- Poczekajcie, już Rachela was pobłogosławi, kiedy nawiniecie się jej na oczy.<br>- A to niby czemu? - spytał Stiopa z szelmowskim uśmiechem.<br>- Obaj dobrze wiecie.<br>- Co to za jedna ta Rachela? - zaciekawiła się Łarysa świdrując Stiopę brunatnym okiem, podczas gdy drugie szukało czegoś pod sufitem.<br>- Żydowska Szecherezada - wyjaśnił Stiopa i dorzucił żwawo, a przewrotnie, wskazując na Sieriożę: - Omal nie pozrywał strun w bałałajce, tak zapiewał z miłości!...<br>Chłopiec zdziwił się, bo Sierioża wcale się nie obruszył, choć to Stiopa właśnie uganiał się za tą Żydóweczką, mało nóg nie pogubił. A w dodatku - obaj nie obawiali się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego