Gdyby Baranowskiego, szefa "Westy", zamknęli dwa lata później, robilibyśmy dziś w kraju rajstopy nie gorsze od włoskich - wzdycha właściciel fabryki pod Łodzią. Ludzi, którzy zajęli się prywatną produkcją pończoszniczą, pod koniec lat 80. było wielu. Wszyscy oni jednak pracowali na złomie, dobre maszyny miał tylko łódzki "Feniks" i "Stella" z Żyrardowa. Plan Balcerowicza, ze stałą ceną dolara, stworzył im możliwość zakupu dobrych zachodnich urządzeń na raty. Sprowadzał je Baranowski przez jedną ze spółek "Westy" i oferował w leasing. W ten sposób przywieziono do kraju około 2,5 tys. najnowocześniejszych maszyn do produkcji rajstop za dobre kilka milionów dolarów. Problem w tym