Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
się skończyło?
- No, nie. Uczniowie zrobili sesję, mówili o swoich odczuciach.
Wielu uczniów, zwłaszcza czwartoklasistów, było za ukaraniem "nierobów". Sprawą rozstrzygnął Krzyś z pierwszej klasy: - Chcecie karać, bo macie dusze niewolników. My tak naprawdę wcale nie potrzebujemy samodzielności, nie wiemy, co się z tym robi. Wszyscy byli wstrząśnięci analizą Krzysia, a ponieważ byli szczerzy, przyznali mu rację. Odtąd coraz częściej zostawiałem ludziom prawo decyzji. Wkrótce stało się to regułą.
Była gdzieś kukurydza do zebrania, kuratorium kazało "dać uczniów". Mówię: - Dobrze, zapytam, czy by nie pojechali. Wizytator z intonacyjką: Kogo pan zapyta? Uczniów - powtarzam. - To pan nie jest dyrektorem? Owszem, jestem, a
się skończyło? <br>- No, nie. Uczniowie zrobili sesję, mówili o swoich odczuciach.<br>Wielu uczniów, zwłaszcza czwartoklasistów, było za ukaraniem "nierobów". Sprawą rozstrzygnął Krzyś z pierwszej klasy: - Chcecie karać, bo macie dusze niewolników. My tak naprawdę wcale nie potrzebujemy samodzielności, nie wiemy, co się z tym robi. Wszyscy byli wstrząśnięci analizą Krzysia, a ponieważ byli szczerzy, przyznali mu rację. Odtąd coraz częściej zostawiałem ludziom prawo decyzji. Wkrótce stało się to regułą.<br>Była gdzieś kukurydza do zebrania, kuratorium kazało "dać uczniów". Mówię: - Dobrze, zapytam, czy by nie pojechali. Wizytator z &lt;orig&gt;intonacyjką&lt;/&gt;: Kogo pan zapyta? Uczniów - powtarzam. - To pan nie jest dyrektorem? Owszem, jestem, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego