że akurat on miał argumenty. A tam, gdzie brakuje argumentów, a lecą wyłącznie inwektywy, kończy się erystyka i zaczyna demagogia.</><br><who7>Czy da się wyznaczyć czytelną granicę między nimi?</> <br><br><who8>- Trzeba obserwować kontekst. Użycie tego samego chwytu w pewnych okolicznościach może być uznane za uprawnione, w innych - za demagogiczne. Weźmy klasyczny chwyt "ad personam", czyli osobiste wycieczki pod adresem rozmówcy. Jeśli jeden z uczestników, któremu zarzuca się coś złego, zaatakuje drugiego stwierdzeniem: "A pan jechał po pijanemu", będzie to nieuczciwe zagranie. Jeśli dyskusja dotyczy tego, że trzeba skutecznie egzekwować prawo, wtedy wytknięcie piewcy zmian, że sam ma coś na sumieniu, jest chyba uzasadnione