każdym razie było ważne. Trzeba się iść umyć i ogolić, przemokły mi pantofle od tej niemieckiej rannej rosy.<br>Koło okna przy schodach, naprzeciwko pokoju, gdzie sypiają żołnierze roztaczający nad nami opiekę, mały Syd Dumbton czyści wysokie buty.<br>Opiekę nad nami dzieli wojsko z policją: żołnierze się zajmują wyżywieniem nas i administracją, policja porządkiem, czyli wściubianiem nosa we wszystko. Zwierzchnikiem władzy wojskowej jest zahlmeister, policyjnej - leutnant, gruby i łysy, o dyktatorskich manierach. Opieka rozdzielona jest ściśle. Sądzę, że jeżeli pewnego dnia zechce mi się uciec, będę mógł przejść spokojnie przez drzwi koło żołnierza; nawet się za mną nie obejrzy. Nie można nie