Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
nie potrafili zaakceptować mojego bezgranicznego oddania, które brali zazwyczaj za potrzebę dostrzeżenia, adoracji, zastanawiałem się, czy sympatia, jaką darzyłem ludzi z tak zwanych dołów społecznych, naprawdę wynikała z chęci ucieczki przed porządnym domem z tradycjami nauczycielsko-sędziowskimi, a nie z poszukiwania środowiska, w którym wszyscy bez wyjątku poważaliby mnie, zauważali, adorowali?
Pociąg do K. był podstawiany. Usiadłem na jednym z wielu wolnych miejsc w przedziale i wyjrzałem w kierunku ulicy, na której stał wykolejony podmiejski tramwaj. Mieszkańcy odrapanej kamienicy otwierali okna i rozkładali poduszki na zakurzonych parapetach, wietrzyli stęchłe, niegościnne mieszkania z przedwiosennej wilgoci.
Na schodach wiodących na peron było całkiem
nie potrafili zaakceptować mojego bezgranicznego oddania, które brali zazwyczaj za potrzebę dostrzeżenia, adoracji, zastanawiałem się, czy sympatia, jaką darzyłem ludzi z tak zwanych dołów społecznych, naprawdę wynikała z chęci ucieczki przed porządnym domem z tradycjami nauczycielsko-sędziowskimi, a nie z poszukiwania środowiska, w którym wszyscy bez wyjątku poważaliby mnie, zauważali, adorowali?<br>Pociąg do K. był podstawiany. Usiadłem na jednym z wielu wolnych miejsc w przedziale i wyjrzałem w kierunku ulicy, na której stał wykolejony podmiejski tramwaj. Mieszkańcy odrapanej kamienicy otwierali okna i rozkładali poduszki na zakurzonych parapetach, wietrzyli stęchłe, niegościnne mieszkania z przedwiosennej wilgoci. <br>Na schodach wiodących na peron było całkiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego