zgłaszać ten fakt miejscowej policji albo prokuraturze. Ich sprawy zostaną nam przekazane, bo trudno wymagać od ludzi, żeby jechali do Poznania. Szanse na odzyskanie tych pieniędzy nie są jednak duże. Prokuratura wystąpiła o zajęcie kont, ale spodziewamy się, że te środki zostały już przetransferowane</> - mówi nadkomisarz Borowiak. Polakina wysyłała imiennie adresowane listy, na których nie było żadnych firmowych pieczątek ani odręcznych podpisów. Jako swój adres podawała numer skrytki pocztowej. W pismach wielokrotnie zapewniała, że adresaci są zdobywcami pierwszej nagrody - od 20 tys. do 100 tys. zł. Do jej odebrania niezbędna była jednak rejestracja pod numerem telefonu rozpoczynającym się od 0701. Minuta