Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
części Warszawy i jeździ dobrymi samochodami, które zmienia co dwa lata. O prywatnym życiu B. dziewczyny z dyskotek nie miały pojęcia. Choć czasem przedstawiał je znajomym i wydawał się bawić szokiem, jakie przeżywały obie strony. Kiedyś, umówiony na kolację w "Bristolu", zjawił się z dwiema pannami wyglądającymi wręcz na pracownice agencji towarzyskiej. Żona jednego z kolegów oświadczyła, że nie usiądzie z nimi przy stole. B. nie obraził się: polecił dziewczętom, by poczekały w jego samochodzie i spokojnie udał się na kolację. - To na pewno były zawodowe prostytutki - opowiadała później ze zgrozą owa żona - bo siedziały na parkingu prawie trzy godziny...
Było, minęło
części Warszawy i jeździ dobrymi samochodami, które zmienia co dwa lata. O prywatnym życiu B. dziewczyny z dyskotek nie miały pojęcia. Choć czasem przedstawiał je znajomym i wydawał się bawić szokiem, jakie przeżywały obie strony. Kiedyś, umówiony na kolację w "Bristolu", zjawił się z dwiema pannami wyglądającymi wręcz na pracownice agencji towarzyskiej. Żona jednego z kolegów oświadczyła, że nie usiądzie z nimi przy stole. B. nie obraził się: polecił dziewczętom, by poczekały w jego samochodzie i spokojnie udał się na kolację. - To na pewno były zawodowe prostytutki - opowiadała później ze zgrozą owa żona - bo siedziały na parkingu prawie trzy godziny...<br>Było, minęło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego