w porze fajerantu, na zatłoczonych przystankach tramwajowych, ciągłe wsuwanie prasy w skrzynki do listów, w szpary drzwi; uparte szpikowanie miasta słowami zawierającymi prawdę - to dopiero daje propagandowy efekt. "Wie się o sprawie, mówi się o nas" - stwierdzano po tygodniach intensywnego kolportażu. Miasto chłonęło drukowane kartki i gdyby tylko one miały agitować, byłaby cała praca prawie tyle warta, co trud człowieka usiłującego płomieniem z gazety ruszyć parowóz. Agitował front wschodni, agitowały nazwy miast rosyjskich, coraz bliższych.<br>Agitowała cała Armia Czerwona: "marynarze i lotnicy, żołnierze piechoty i wojsk pancernych, oficerowie, starszyny i szeregowcy" - jak mówiło radio moskiewskie powtarzając komunikaty i rozkazy dzienne. Agitował