Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
tuż
sztachety kurnika. Ani pognać, dokąd się chce, a choćby
tylko postraszyć ślepawe pierzaste tałatajstwo bezkarnie
obnoszące swą kurzą głupotę po rozdrapanym pazurami
podwórku.
Kundel nie chciał Adamowych-Borsuczych obwarzanków. Warczał.
Potem szczekał, o mało nie porwał za sobą budy,
skacząc w stronę kolczastych krzaków. Adam wciskał
się w kłującą agrestową zieleń, kolce drapały
go do krwi, wyciągały i szarpały nitki bawełnianego
podkoszulka (Gruba znów rozedrze się na cały Dom...).
Klął durnego psa i wredne zielsko. Kury gdakały jak
opętane, gospodyni zajrzała do chlewów raz i drugi,
wrzasnęła na psa, rzuciła patykiem w rozgdakany tumult,
pies poczuł się niedoceniony i spasował
tuż <br>sztachety kurnika. Ani pognać, dokąd się chce, a choćby <br>tylko postraszyć ślepawe pierzaste tałatajstwo bezkarnie <br>obnoszące swą kurzą głupotę po rozdrapanym pazurami <br>podwórku.<br>Kundel nie chciał Adamowych-Borsuczych obwarzanków. Warczał. <br>Potem szczekał, o mało nie porwał za sobą budy, <br>skacząc w stronę kolczastych krzaków. Adam wciskał <br>się w kłującą agrestową zieleń, kolce drapały <br>go do krwi, wyciągały i szarpały nitki bawełnianego <br>podkoszulka (Gruba znów rozedrze się na cały Dom...). <br>Klął durnego psa i wredne zielsko. Kury gdakały jak <br>opętane, gospodyni zajrzała do chlewów raz i drugi, <br>wrzasnęła na psa, rzuciła patykiem w rozgdakany tumult, <br>pies poczuł się niedoceniony i spasował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego