było podporządkować sobie to, co niemal nie istniało, niż organizację warszawską kierowaną przez Komitet, w którym były takie wybitne indywidualności, jak Dąbrowski, Giller czy Szwarce.<br>Przebywający nielegalnie w Warszawie Kurzyna, sławna ongiś postać na Akademii Medyko-Chirurgicznej, bohater słynnego buntu akademików w 1859 roku, nawiązał oczywiście przede wszystkim kontakty z akademikami, a do negocjacji z KCN wybrał Daniłowskiego i przez niego postawił KCN warunki. Żądał zmiany nazwy i składu Komitetu; prezydentem centralnej władzy czerwonych, nazwanej Komitetem Narodowym Rewolucyjnym, miał zostać Mierosławski i z nim miał być uzgadniany skład Komitetu. Aktualny skład generał gotów był zaakceptować pod warunkiem usunięcia Gillera i Szwarcego