Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
maślanki zostaje zbyt mało. Odciągali tłuszcz w tajemnicy przed mleczarnią, a osełka masła to już był skarb.
Po dojeniu daliśmy zwierzakom wodę w znalezionym w stodole starym wiadrze. Tola napełniła je z węża ogrodowego. Przybysz fantastycznie udał, że dziwi go instalacja wodociągowa, ukradkiem łypał wzrokiem w stronę studni. Prawdziwa perełka aktorstwa, godna Łomnickiego czy Robina Williamsa. Kto to, do licha, mógł być? Może jakiś aktor z Olsztyna? Nie znałem tamtego środowiska.
Tola zaproponowała śniadanie. Wśliznąłem się za nią do kuchni i poprosiłem, żeby zrobiła chleb z masłem i jajecznicę z cebulą, tak jak lubił dziadek Bronek. Żadnej wędliny. I dużo kawy
maślanki zostaje zbyt mało. Odciągali tłuszcz w tajemnicy przed mleczarnią, a osełka masła to już był skarb.<br>Po dojeniu daliśmy zwierzakom wodę w znalezionym w stodole starym wiadrze. Tola napełniła je z węża ogrodowego. Przybysz fantastycznie udał, że dziwi go instalacja wodociągowa, ukradkiem łypał wzrokiem w stronę studni. Prawdziwa perełka aktorstwa, godna Łomnickiego czy Robina Williamsa. Kto to, do licha, mógł być? Może jakiś aktor z Olsztyna? Nie znałem tamtego środowiska. <br>Tola zaproponowała śniadanie. Wśliznąłem się za nią do kuchni i poprosiłem, żeby zrobiła chleb z masłem i jajecznicę z cebulą, tak jak lubił dziadek Bronek. Żadnej wędliny. I dużo kawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego